Info

Suma podjazdów to 16545 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Nie mam rowerów...Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień1 - 0
- 2015, Marzec1 - 5
- 2015, Luty6 - 20
- 2015, Styczeń2 - 8
- 2014, Listopad3 - 11
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Sierpień3 - 5
- 2014, Lipiec2 - 2
- 2014, Czerwiec2 - 10
- 2014, Maj2 - 9
- 2014, Kwiecień5 - 5
- 2014, Marzec1 - 7
- DST 30.62km
- Teren 15.00km
- Czas 01:52
- VAVG 16.40km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
W poszukiwaniu błota
Środa, 2 kwietnia 2014 · dodano: 02.04.2014 | Komentarze 2
Udało mi się wygospodarować troszkę czasu, żeby rozruszać kości. Postanowiłem wybrać się do Lasu na Słocinie.
Podjeżdżam go jak zwykle od ul. Św. Faustyny. Dalej wbijam na czarny szlak rowerowy.
Żałuję, że nie zabrałem aparatu, bo cały las usłany jest zielonym dywanem świeżych traw upiększonym morzem Zawilców gajowych. To znak, że wiosna zadomowiła się już na dobre.
Z czarnego odbijam i udaję się pod nadajnik na Magdalence. Znowu przydałby się aparat. Widoczność świetna, słoneczko świeci.
Wracam do Lasu na Słocinie tą samą drogą, robię pętelkę i Św. Faustyny powrót do miasta, gdzie dokręcam jeszcze kilka km.
Polecam ten szlak, chociaż dość krótki, jadąc ciut mocniejszym tempem można się zmęczyć. Jest tam troszkę interwałowo, ale każdy rowerzysta powinien dać sobie radę.
Aha, nawiązując do tytułu wpisu, niestety zawiodłem się. Na całym terenowym odcinku jedna prawie wyschnięta kałuża.
Ogólnie jeździ się super przyczepnie, ale za kilka dni, jeśli nic nie popada będzie się już mocno kurzyło.
Komentarze