Info

Suma podjazdów to 16545 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Nie mam rowerów...Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień1 - 0
- 2015, Marzec1 - 5
- 2015, Luty6 - 20
- 2015, Styczeń2 - 8
- 2014, Listopad3 - 11
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Sierpień3 - 5
- 2014, Lipiec2 - 2
- 2014, Czerwiec2 - 10
- 2014, Maj2 - 9
- 2014, Kwiecień5 - 5
- 2014, Marzec1 - 7
Kwiecień, 2015
Dystans całkowity: | 11.40 km (w terenie 11.00 km; 96.49%) |
Czas w ruchu: | 00:52 |
Średnia prędkość: | 13.15 km/h |
Suma podjazdów: | 174 m |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 11.40 km i 0h 52m |
Więcej statystyk |
- DST 11.40km
- Teren 11.00km
- Czas 00:52
- VAVG 13.15km/h
- Podjazdy 174m
- Aktywność Jazda na rowerze
Kwiecień plecień...
Sobota, 18 kwietnia 2015 · dodano: 18.04.2015 | Komentarze 0
Po ponad miesięcznej przymusowej przerwie od roweru, w końcu udało mi się coś pokręcić. Jak to czasem bywa pogoda na tygodniu dopisuje, a na weekend się psuje. Planowałem i bardzo liczyłem, że uda się zorganizować jakiś fajny wyjazd. Niestety przez kiepskie warunki pogodowe nic z tego nie wyszło. Postanowiłem więc, że pokręcę coś lokalnie. Obdzwoniłem kilka osób z propozycją wspólnego kręcenia, ale każdy chyba "popukał się w czoło" i odmawiał tłumacząc, że będzie padało, albo, że za zimno.
Mnie to nie zraziło nie chcąc nabijać rowerem km-ów po asfalcie zapakowałem się do auta i pojechałem do Niechobrza Górnego.
Zaplanowałem pojeździć sobie w okolicach Grochowicznej. Wjeżdżając do lasu od strony Niechobrza istna masakra po wycince drzew. Narobili tam strasznego syfu, nie uprzątnęli gałęzi, droga jest rozjeżdżona. Nie polecam dojazdu na Grocho od tej strony.
Jadąc po tym dziadostwie łańcuch tak się obijał o ramę, że rozpięła się spinka. Na szczęście miałem zapasową i mogłem kontynuować jazdę.
Kiedy dotoczyłem się na sam szczyt Grocho zaczął mocno padać śnieg. Postanowiłem, że jeszcze zjadę w stronę Lutozyża i z powrotem wtoczę się na górę i wrócę tą samą drogą do samochodu.
Troszkę zmokłem i zmarzłem, ale nie żałuje, bo miałem straszny głód jazdy i nawet te kilka kilometrów dało wiele przyjemności.